niedziela, 28 listopada 2010

Nadzór nad kształtowaniem nawyku

Przedwczoraj nie wykonywałem rytuału - a robię go codziennie 21 powtórzeń. Nie jest to koniec świata, przeanalizowałem sytuację, skorygowałem kurs i znowu regularnie ćwiczę.

Co się stało? Nie chciało mi się rano wstawać więc sobie mówiłem "zrobię to po południu". A po południu niewygodnie, jak się zje to wygibasy przewracają w żołądku, człowiek zmęczony i mu się nie chce, itp. itd. W efekcie musiałem się siłą woli przymuszać do ćwiczeń przed samym snem.

Zdecydowałem że, nie ważne co, będę wykonywać ćwiczenia zaraz po wstaniu z łóżka, przed pójściem do pracy a w weekend przed śniadaniem. Ma to dodatkowy plus bo jak idę do pracy jest mi ciepło i nie odczuwam chłodu (wczoraj spadł pierwszy śnieg w tym roku) :)

Jeżeli chodzi o kurację octową, również miała w tym samym czasie wahnięcie i przegapiłem kilka szklaneczek soku z octem, ale nie było dnia w którym bym chociaż jednej nie wypił. Wystarczyło skierowanie uwagi i już nie żadnej przegapiam. Kamienie mi nie przeszkadzają - od czasu kiedy zacząłem pić ocet tylko raz czułem lekki ucisk w okolicy woreczka żółciowego. Żadnej kolki, bólu, nic. Załatwię wizytę kontrolną i sprawdzę co się dzieje z kamieniem. Kto wie, może się zmniejszył - a jeżeli nie to i tak uważam sytuację za dobrą.

2 komentarze: