piątek, 11 listopada 2011

Cóż, nawet Ogame nie było w stanie zmobilizować mnie do regularnego pisania choć mnie ostatnio non stop zajmuje. W zasadzie nie ma się co dziwić - jak w tym dowcipem ze sprzedawcą hot dogów - "change must come from within"...

Nie mam co liczyć na to że jakiś zewnętrzny bodziec spowoduje jakieś moje regularne działanie - musi ono wyjść z mojego wnętrza, to musi być moja decyzja...

Co do Ogame zbudowałem flotkę do próby księżycowej i nagle przestali mnie atakować :) Myślę że działało wcześniej rozumowanie "Poślę, najwyżej mi zwieje i spalę tylko deuter, ale może go zaskoczę i go ograbię" - i oczywiście w większości wypadków spotykał ich zawód. Jednak teraz na widok gotowej flotki księżycowej wygląda ono prawdopodobnie tak: "Jak wyślę flotkę i on zwieje jak zwykle to mogę mu zrobić księżyc. Eee, niech szuka innego naiwnego".

Najśmieszniejsze że już dwa razy zaspałem i byłem skanowany a potem przez wiele godzin nie byłem przed komputerem. Mimo tego nie byłem atakowany :)

Lepsze od bunkra :)

Mogę co najwyżej podnieść stawkę - składować na planecie miliony surowców żeby ich chciwość przezwyciężyła obawę że nic nie zyskają a jeszcze mi pomogą.

Mógłbym jeszcze zbudować bunkier i umówić się z kimś na wzajemny atak i rozbicie na sobie flot księżycowych. Być może tak zrobię, ale dopiero jak pierwszy sposób nie zadziała - bunkry nie są rozwiązaniem na starym uni gdzie jak ktoś będzie chciał to najedzie każdy bunkier jaki postawię...

Pójdę na kompromis. Zacznę zbierać na fabrykę nanitów 2 - to są miliony surowców, jeśli ją zacznę budować to będę zbierać na jakieś badanie - np. technologię komputerową albo jakiś napęd - ale jak fabryka nanitów się zbuduje to zacznę budować bunkier z min. 50 wyrzutniami plazmy. Za taką osłoną mogę spokojnie latać nawet optymalnymi flotami na ekspedycje nie bojąc się ataku z falangi. Oczywiście główna flota to co innego, ale będę ją po prostu puszczał na długie bezpieczne loty.

środa, 2 listopada 2011

Odbudowa przed rozbudową

Skasowanie floty unaoczniło mi jak bardzo potrzebuję księżyca. Uni1 to prastary wszechświat i niemal każdy gracz i jego pies ma tutaj księżyc z falangą. Na razie nie stać mnie na próby moonowe, ale będę musiał szybko je przeprowadzać - najprawdopodobniej z użyciem odliczonej ilości lekkich myśliwców - najtańszego okrętu.

Do chwili obecnej opierałem się na farm(i)eniu czyli atakowaniu nieaktywnych graczy - takich którzy porzucili grę i nic już nie robią na swoich koloniach. W podglądzie galaktyki gracz który nie grał od tygodnia jest oznaczony "(i)", a ci którzy byli nieaktywni 3 tygodnie mają oznaczenie "(I)".
Jest to niezłe źródło dochodów, zwłaszcza na początku, ale zaczyna powoli nie wystarczać na szybkie przeskakiwanie sąsiadów w statystykach. Jestem za słaby żeby złomować. innych graczy. Wybór padł na ekspedycje - przetestowałem już je i mają duży potencjał - dzisiaj włączyłem Astrofizykę 9 która pozwoli mi wysyłać 3 ekspedycje naraz. Jednocześnie buduję na maksa duże transportery i ciężkie myśliwce które są najlepsze do tworzenia ekspedycji. Jedynym minusem ekspedycji jest jej duża losowość - może przywieźć z powrotem mało, średnio, dużo lub wcale surowca, może walczyć z piratami i obcymi, znaleźć opuszczone statki i je przyholować - ale może też zniknąć bez śladu po wpadnięciu w czarną dziurę.

Buduję duże transportery bo małych transporterów mam wystarczająco dużo na farm(i)enie (są szybsze więc można wypuścić więcej ataków na dzień) a potrzebuję transporterów na przewożenie surowców podczas lotów ochronnych - są pojemne i nie palą dużo. Jednocześnie nie buduję floty bojowej - przynajmniej na razie - będę kompletował ją ze statków przywiezionych z ekspedycji.

Robię szybkie postępu punktowe - dziś odrobiłem już straty punktowe związane ze złomowaniem choć flota jest mniejsza - to dlatego że były wtedy w budowie dwa solidne projekty a ja nie lubię apatii i buduję flotę i badam na potęgę. Do jutra chcę mieć nową idealną flotę do ekspedycji - gotową do lotu w momencie gdy skończy się badanie Astrofizyki 9.

Idealna flota to 96 dużych transporterów, 69 ciężkich myśliwców, bombowiec i sonda szpiegowska. Ta flota maksymalizuje punkty ekspedycji czyli zapewnia maksymalny potencjał dużych znalezisk, zapewnia odpowiednią ładowność, pozwala na znalezienie wszystkich możliwych do znalezienia typów okrętów - a jednocześnie minimalizuje koszt, oraz straty w przypadku napotkania na piratów czy obcych.


wtorek, 1 listopada 2011

Kop w tyłek

Dzisiaj dostałem od brata OPR że nie wpisuję nic na blogu mimo że się zobowiązałem.

Jak już napisałem, pochłania mnie Ogame - stwierdziłem więc że mogę codziennie opisywać moje postępy (i cofki) w tej grze.

Na początek opiszę tę grę tym którzy o niej nic nie wiedzą.

Ogame to tzw. Massive Multiplayer Online Strategic Game (MMOSG) czyli internetowa gra strategiczna w której bierze udział bardzo dużo graczy. Żeby w nią grać wystarczy mieć komputer z dostępem do internetu - grę obsługuje się za pomocą przeglądarki internetowej za pomocą której loguje się na stronie startowej www.ogame.pl - strategia biegnie w czasie rzeczywistym gdzieś na serwerze a ty możesz za pośrednictwem przeglądarki internetowej wydawać polecenia.

W grze wcielasz się w rolę władcy gwiezdnego imperium. Do wyboru jest w tej chwili 78 wszechświatów, w każdym jest 9 galaktyk, w każdej galaktyce 450 układów a w każdym układzie do 15 planet. Zaczynasz bardzo skromnie - na planecie matce z pewną ilością surowców i możesz zacząć budować (dosłownie) swoje imperium - stawiasz kopalnie i zasilające je elektrownie, budujesz magazyny na surowce, laboratoria w których badasz nowe technologie i stocznie w których budujesz statki kosmiczne. Wszystkie czynności trwają jakiś czas - od minut do wielu dni. Jeżeli chcesz coś w tej grze osiągnąć przygotuj się do wielu miesięcy grania. Pięć lat temu, po roku gry skończyłem ją jako dość potężny władca z wieloma planetami, czterema księżycami połączonymi gwiezdnymi wrotami które pozwalają przelecieć w sekundę nawet do innej galaktyki.

Teraz masochistycznie wystartowałem w uniwersum 1, czyli tym od którego gra zaczęła się 8 lat temu. Początkujący gracz w porównaniu do najlepszego jest w nim podobny do roztocza pod paznokciem słonia. Podczas gdy ty zaczynasz latać paroma myśliwcami on może wysłać setkę gwiazd śmierci. W założeniu sytuacja taka miała bardzo zaabsorbować moją uwagę. Mission accomplished.

Dzisiaj kiedy poszedłem na cmentarz wysłałem moją flotę w przestrzeń żeby nie czekała jak na patelni aż ktoś ją zniszczy. Niestety wybrałem sposób wysyłki który jest do namierzenia za pomocą tzw. falangi - stacji namiernikowej na księżycu - która może namierzyć taką flotę i pomóc w dokładnym ustawieniu ataku tak abyś nie miał czasu uciec tą flotą po wylądowaniu. Wróciłem 17 minut przed wylądowaniem floty - sekundę po nim dolatywał atak wysłany przez innego gracza więc nie miałem już czasu na ponowne wysłanie jej gdzie indziej. Na szczęście miałem jeszcze inne statki na planecie i mogłem odlecieć nimi z surowcami więc nie straciłem wszystkich statków. Flotę zniszczyło 1000 pancerników, co można przyrównać do zabicia muchy packą - nie masz szans o ile nie unikniesz ciosu a tego ciosu uniknąć się nie dało.

To już chyba piąte złomowanie, rekordowe na razie co do rozmiaru - szczątków po mojej flocie było tyle że miałem 17% szansy na powstanie z nich księżyca (maksymalnie można mieć 20% szansy). Niestety nie powstał. Gdybym wysłał flotę z księżyca falanga nie mogłaby jej namierzyć czyli jego zdobycie jest dla mnie dość ważne.

Wkurzyłem się na tego gracza ale że uczestniczę w eksperymencie pozytywnego myślenia stwierdziłem że daje mi to świetną motywację żeby mu pokazać gdzie raki zimują. Ten gracz ma prawie 18 razy więcej punktów ode mnie - jeśli będę podwajał swoje punkty co miesiąc to po pięciu miesiącach go przegonię. W chwili obecnej podwajam punkty co dwa tygodnie więc jeśli utrzymam tempo mam szansę go przegonić za 2,5 miesiąca.

W chwili obecnej mam 65.860 pkt - moim pierwszym celem pośrednim jest mieć 131.720 lub więcej punktów za dwa tygodnie, czyli 15 listopada.