niedziela, 23 października 2011

Wynurzenie

Na długi czas ten blog zniknął z mojego radaru, po prostu o nim nie pamiętałem. Zaprzestałem również ćwiczeń oraz kuracji octowej poza sporadycznymi sytuacjami gdzie pojedynczą szklanką wody z octem zbijałem ucisk w okolicach woreczka żółciowego - w sumie nie więcej niż 5-7 razy.

Można powiedzieć że zasnąłem na szlaku. Obudziła mnie niespodziewana śmierć bliskiej osoby - uświadomiłem sobie że mój czas na tej ziemi skraca się, nie wydłuża i że marnuję go nie rozwijając się.

Jednym z głównych negatywnych cech mojego charakteru jest słomiany zapał - pomimo zdumiewających początkowych postępów trudno jest mi utrzymać zainteresowanie tematem w miarę jak początkowo duże przyrosty zmniejszają się - innymi słowy rezygnuję kiedy trafiam na mur. Pomyślałem że sposobem na to może być wyrobienie nawyku regularnego działania w jednej dziedzinie - nawyki mają to do siebie że zakorzenione rozrastają się na inne obszary więc mam nadzieję że będzie to tylko "beginning of a beautiful friendship!" jak powiedział pewien francuski policjant...

Jaki to nawyk? Chcę codziennie pisać jednego posta na tym blogu :)
Życzcie mi wytrwałości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz