Można powiedzieć że zasnąłem na szlaku. Obudziła mnie niespodziewana śmierć bliskiej osoby - uświadomiłem sobie że mój czas na tej ziemi skraca się, nie wydłuża i że marnuję go nie rozwijając się.
Jednym z głównych negatywnych cech mojego charakteru jest słomiany zapał - pomimo zdumiewających początkowych postępów trudno jest mi utrzymać zainteresowanie tematem w miarę jak początkowo duże przyrosty zmniejszają się - innymi słowy rezygnuję kiedy trafiam na mur. Pomyślałem że sposobem na to może być wyrobienie nawyku regularnego działania w jednej dziedzinie - nawyki mają to do siebie że zakorzenione rozrastają się na inne obszary więc mam nadzieję że będzie to tylko "beginning of a beautiful friendship!" jak powiedział pewien francuski policjant...
Jaki to nawyk? Chcę codziennie pisać jednego posta na tym blogu :)
Życzcie mi wytrwałości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz