środa, 22 sierpnia 2012

Commitment - to ode mnie zależy.


Gdzieś, głęboko we mnie istnieje podejrzenie że przekonanie „nie mam na to wpływu” jest właśnie tylko przekonaniem – że wpływ mam na wszystko co mnie otacza, ba – jestem kreatorem mojego świata i jestem za niego całkowicie odpowiedzialny.
O wiele łatwiej jednak jest zrzucić winę na innych, na warunki itp. i odebrać sobie moc wpływania na rzeczywistość, ale jednocześnie być „zwolnionym” od odpowiedzialności za to co mnie otacza.

Aktywność w życiu zaczyna się od wzięcia za nie całkowitej odpowiedzialności. Jeżeli czegoś chcę, muszę całym sobą oddać się działaniu w kierunku osiągnięcia tego czegoś. Co ciekawe, jak zauważył już Goethe, kiedy naprawdę poświęcisz się jakiejś sprawie – nagle świat staje się twoim ukrytym sprzymierzeńcem – otwierają się przed tobą ścieżki i przydarzają takie przypadki których w żaden sposób nie mógłbyś wcześniej przewidzieć.

Ludzie uwielbiają pomagać tym którzy wytrwale dążą do realizacji marzenia. Może w ten sposób wyobrażają sobie że przybliżają się do realizacji swoich marzeń?

Jest takie angielskie słowo które to ładnie oddaje: commitment - zaangażowanie i jednocześnie zobowiązanie się do czegoś. Po polsku najbliższym temu co chcę określić jest poświęcenie, niestety jest tak przeładowane że niestety już się nie nadaje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz